Zaraz jednak otworzyłam oczy z powrotem. Spać tu się nie da nigdy w życiu. Jakby te ptaki się stąd wyprowadziły...
- Głupie ptaszyska - burknęłam. Gdy tylko zamknęłam oczy, one ,,śpiewały" mi nad uchem.
Złamałam jakąś gałąź i rzuciłam w powietrze. Jednakże gałąź wróciła jak bumerang, uderzając mnie w brzuch. Skrzywiłam się.