Jednym szarpnięciem zerwałam naszyjnik. Od razu poczułam ulgę, muszę przyznać, że dopiero teraz mogłam normalnie oddychać. Wzięłam sznurek do łapy i zaczęłam mu się przyglądać. Zobaczyłam, że co jakiś czas powtarzają się jakieś rzeźby. Jedna przedstawiała jakby płomień, druga przypominała gwiazdę, trzeci znów kieł. Może był prawdziwy? Czwarta znowu przedstawiała potężnego i dumnego wilka. Zdziwiłam się. Co to mogło robić na mojej szyi, eh... lepiej to wezmę. Zawiązałam sobie luźniej wisiorek na szyi i głęboko ukryłam go pod sierścią. Zeszłam ze skały i wyszłam.