Imię: Shiroi(Jap. Biel)
Pseudonim:Można Shiro, lub Biała
Wiek: 2 lata
Płeć: Wadera
Charakter: Shiroi jest skromna, "choruje" na hipokryzje. Jest indywidualistką, ostrożną, sztuczną indywidualistką. Jest, jak taka lalka, sztuczny uśmiech, plastikowe oczy nie zdolne do łez. Jest dość inteligentna, lecz często udaje głupią, tak po prostu. Jest cicha, małomówna, częściej myśli, niż mówi. ustaliłam sobie zasady życia:
"Żyje tym co czuję, z życia biorę to co mi smakuje
szukam i znajduje, nie dołuje kiedy mi brakuje
Lubie, siebie lubię, co chce robię i co myślę mówię
Prostą idę drogą i niczego już nie boje się
Póki we mnie ogień, póki płonie w żyłach krew
Jeszcze wierze sobie, swoje robię, swoje wiem
Póki we mnie życie mam przed sobą cel i szczyt
Dobrze wiem którędy iść mam by nie zgasił nikt
we mnie ognia
Na dnie, raz na fali,pion utrzymać, może z nóg nie zwali
Wieje, ja się chwieję,ale ciągle mam jak nikt nadzieję
Soba, jestem sobą, mam to szczęście,bo nie wszyscy mogą
Kłamią i udają, powtarzają, że tu jest jak jest"
Historia:W pewnej wiosce urodziły się szczeniaki, wilki, żyły tam w zgodzie z ludźmi. W wiosce, było wiele ninja, bo to była akurat wioska ninja, często ktoś miał ulubieńca. Naszą małą Shiroi zainteresował się pewna konoichi(Kobieta ninja) rangi S, sama nazwała ją od bieli. Wiedząc, że szczeniaka to ucieszy, niedługo przedtem zginęli rodzice szczeniaka. Ona była radosną, pełną słońca waderką. Jednak umiała być zimna jak lód, była bardzo podobna do swojej konoichi, Trube, którą kochała najmocniej. Była niecierpliwa, z dość dziwnym poczuciem humoru, serce wypełniała niezwykła lojalność, oddanie, hard ducha, nadzieją i poświecenie. Trube, razem z nią bawiła się i szkoliła, żeby jej umiejętności były takie, jak umiejętności psów ninja. Wadera, miała w sobie wielki potencjał, szybko się uczyła, nauczyła się uwolnienia lodu. To niezwykła umiejętność jak na wilka.
Konoichi opisywała swoją waderkę w ten sposób. "Shiroi, jest jak niebo, przyjemna, jak gwiazda, bo ją uwielbiam. Jak słońce, bo jest dla mnie ważna i jak księżyc, bo kiedy szczeka mam ochotę tam ją wysłać" Szczeniaka i dziewczynę to śmieszyło, innych zresztą też. Jednak Trube coraz mniej spędzała ze szczeniakiem. Więcej czasu spędzała raczej u lekarza i zawsze stamtąd wychodziła zawiedziona. Potem wracała do domu z waderką i płakała, tylko, że z jednego oka krwią a z drugiego łzami. Shiroi, mimo młodego wieku była odpowiedzialna i mądra, wiedziała, co to oznacza. Organizm Trube nie jest do końca sprawny, bo nie ma sił przeczyszczać całej krwi tak, aby powstały łzy. Czyżby Trube umiera? Zaniepokojony wilczek leżał przy swojej konoichi i ogrzewał jej nogi. Teraz dziewczyna nie mogła robić tego, co kocha. Nie mogła się bawić ze swoją podopieczną Bielą ani nie mogła wypełniać misji. Co prawda, dziewczyna miała też siostry, ale jedna była zajęta misjami, a jedna z nich jest zdrajczynią. Pewnego dnia Trube trafiła do szpitala, nasza waderka miała w tedy półtora roku. Podsłuchała rozmowę lekarza z konoichi "Choruje pani na bardzo ciężką chorobę. Są na nią leki, ale są bardzo rzadkie, daję pani jeszcze tak ok. 5 lat życia". Co? Wadera nie mogła uwierzyć, miała stracić jedyną świetną kunoichi na świecie? Nie! To nie mogło być tak. Ale jednak. Młoda podsłuchała rozmowę o lekarstwie i obiecała sobie "Zdobędę te leki zanim będzie za późno!" szczenię spakowało wszystkie kunai'e i wybuchowe notki jakie były oraz medalion z kwiatem lodu, który dostała od swojej opiekunki.Niestety nie mogła się zobaczyć z Trube, bo nie wpuszczą jej do szpitala. Szczeniak wyruszył w podróż. Spotkał na swojej drodze wilka który jej wszystko wygarnął. Ona zachciała walczyć, nikt nie może ją nazywać "Kanapowym pieskiem!". Wadera przegrała. Wilk, którego imienia nie znała stał się jej autorytetem, jej mistrzem, on uczył jej prawdziwej walki, a ona sprzedała mu duszę. Spędziła z nim jakieś czternaście miesięcy na ciężkim treningu. Nie mogła go opuścić bo zaprzedała duszę, więc jeszcze raz wyzwała go do walki i wygrała, teraz dusza jej mistrza stała się jej własnością, ona z uśmiechem mruknęła "Oko za oko, ząb za ząb, mistrzu".Ona zabijała i uśmiechała się na widok krwi. Wiele mędrców nazywało ją tak "Ona nie mogła być podopieczną anioła, bo nie ma go w sobie" i "Znalazła się w otchłani, z którego może wyciągnąć ją tylko anioł, choćby ten najmniejszy" Aniołem była Trube, zawsze. Wadera po jakimś czasie doszła tu, nie otwierając oczu, było jej po tych latach wstyd, wielki wstyd
Moce:
· Hyooton(Lód)
· Żywioł wiatru.
Proponowana ranga: Łowca! >PP
Jaka nazwa ma być wyświetlana?: Taka, jaka jest ;p